wtorek, 11 grudnia 2012

Moimi oczami: Pokaz "Sylwestrowo-Karnawałowe Szaleństwo".

 

Wiele osób już pewnie nie mogło się doczekać moich relacji z pokazu SL pod tytułem "Sylwestrowo-Karnawałowe Szaleństwo". Byłam troszkę zajęta. A teraz mam wolne, bo zrobiłam kreski permanentne na górnych powiekach. Moje poprzednie kreski robiłam około 5 lat temu i byłam bardzo zawiedziona. Teraz trafiłam w ręce mistrza, pana ze stażem 12 lat, który zajmuje się wyłącznie makijażem permanentnym. Jego mistrzowską precyzję i zmysł estetyczny można podziwiać na twarzach wielu znanych osób, aktorek, celebrytek. Kreski na moich niestandardowych powiekach wyszły cudne i jestem przeszczęśliwa. Jako że mam oczy bardzo wrażliwe, to przewidziałam, że będą obolałe, więc odpoczywam i piszę :)
Pokaz SL rozpoczął się o godzinie 14:00 w poniedziałek 3 grudnia w Warszawie przy ulicy Wiertniczej 141. Gdy weszłam na salę około 13:45, to prawie wszystkie miejsca były już zajęte. Warto zaznaczyć, że liczba miejsc była ograniczona, wszystkie miejsca zostały wykupione dużo wcześniej.
W tym roku pokaz składał się z 3 części:
  • ekstremalne stylizacje rzęs,
  • semi permanentne tuszowanie rzęs,
  • wizaż
Pierwszą część poprowadziły instruktorki Secret Lashes Magda (nie pamiętam nazwiska) i Marta Lewak. Opowiedziały po trochu o wszystkich etapach stylizacji. Dużym plusem była możliwość zadawania pytań. Każda stylistka mogła zadać dowolne pytanie bezpośrednio instruktorce, z czego oczywiście skorzystałam :) Instruktorki również zadawały pytania, by nawiązać z uczestniczkami dialog :) Bardzo mi się spodobało, że prowadzące nie uogólniały pojęć, podkreślały, że ta, czy inna technika sprawdza się przy pracy z tym konkretnym produktem.

W części pod tytułem "zdobienie rzęs" zaprezentowano nam opakowania rzęs Secret Lashes (kolorowe, brokatowe, z kryształkami swarovski'ego). Prowadzące opowiedziały, jak możemy udekorować stylizacje, np.: umieszczając tylko jedną rzęsę z kryształkiem, bądź tworząc cały rząd kryształków itd. W praktyce zaś przedstawione nam zostały rzęsy koronkowe (papierowe) oraz naklejki dekoracyjne w postaci ozdobnych kresek. Ja z tego powodu bardzo się ucieszyłam, ponieważ na ubiegłorocznym pokazie zaprezentowano nam aplikację metodą 1:1 z kryształkami oraz aplikację Blink&Express z rzęsami brokatowymi i kryształkami. Czyli w tym roku nic się nie powtórzyło, a ja uwielbiam nowości :)

Rzęsy koronkowe (piękna nazwa), papierowe:

 

Na pytanie: "Kto chciałby je przetestować?" natychmiast zareagowałam: "JA!!!". Postanowiłam, że rzęsy muszą być widoczne na zdjęciach, więc miały być długie, czarne i piękne :) Wspólnie z uczestniczkami pokazu wybrałam te rzęsy:


Pierwszy raz zobaczyłam ozdobioną pęsętę, więc zrobiłam zdjęcie. Właścicielką pęsety jest pani Agata Rucińska, to ona przykleiła mi rzęsy koronkowe. Postanowiłyśmy, że nie będziemy rzęs skracać (przycinać u brzegu), by dopasować do rozmiaru oka, żeby były lepiej widoczne na zdjęciach:
Przed aplikacją zmyłam makijaż z powiek. Tylko już zapomniałam, dlaczego musiałam to zrobić. Byłam tak podekscytowana, że nie słuchałam argumentów :) Jeżeli ktoś z uczestniczek pokazu pamięta, proszę mi napisać w komentarzu :) Aplikację rzęs koronkowych wykonała Agata Rucińska:

Po uważnym obejrzeniu rzęs w domu kiedy już je zdjęłam, zauważyłam, że klej jest umieszczony tylko w trzech miejscach na pasku: po bokach i na środku. Myślę, że przed aplikacją można cały pasek zamoczyć w kleju do kępek albo sztucznych rzęs na pasku. Pani Agata kleiła mi rzęsy bezpośrednio z pudełka, czyli każdy paseczek miał tylko trzy kropki kleju, dlatego na jednym oku pasek nie przylega idealnie do powieki:
Pierwszy raz udało mi się zrobić równe zdjęcia własnych oczu :) Wszystkie zdjęcia w tym poście wykonałam sama :))
 

Naklejki dekoracyjne. Są przepiękne i bardzo łatwe w użyciu:


Aplikację naklejek dekoracyjnych na kolejnej ochotniczce wykonała Agata Rucińska:


 Bardzo mi się podobają te naklejki, polecam każdemu je wypróbować!




Po przerwie drugą część pokazu poprowadziła Agata Rucińska. Było trochę teorii na temat semi permanentnej maskary, czyli o zabiegu, przeciwwskazaniach, pielęgnacji itd. W dniu pokazu można było kupić mini zestaw do semi permanentnego tuszowania rzęs, kosztował on 190zł - 10% rabatu. Opakowanie było zafoliowane, więc wyszły takie zdjęcia:
 
Zestaw zawierał 3ml preparatu mascary:
Oczywiście, preparat do odtłuszczania rzęs:
Płyn do usuwania semi permanentnej mascary z rzęs:
W zestawie znalazły się również: taśma papierowa, mikroszczoteczki, mini kamyczek nefrytu, podkładki tytanowe, pierścień do kleju i jednorazowe kubeczki do pierścienia. Chyba nic nie pominęłam :)
Jeden taki zestaw został rozlosowany pod koniec pokazu, wygrała go pani Sylwia, której trochę zazdroszczę i serdecznie gratuluję!

Zrobiłam kilka zdjęć w trakcie aplikacji semi permanentnej maskary:



Efekt końcowy. Niestety, nie miałam zdjęć modelki przed zabiegiem. O ile się nie mylę, nałożone były trzy warstwy preparatu. Chciałabym zaznaczyć, że był to pokaz nie szkolenie, więc aplikację wykonano tylko na górnych rzęsach. Przypominam, że aplikację wykonała pani Agata Rucińska:





Bardzo ciekawą trzecią część poprowadziła niezwykle uzdolniona wizażystka Wioletta Uzarowicz. Oczywiście, opowiedziała nam o trendach w makijażu. A więc, jeżeli nic nie pomyliłam, to w czasie karnawałowym jak najbardziej wskazane są: naturalny blask cery, metaliczny połysk na powiekach, akcent na oczy. Pewnie było tego więcej, może ktoś pamięta? :)
Zaprezentowano nam różne kolorowe kosmetyki, które miałyśmy okazję "dotknąć". Nie jestem wizażystką, więc nie koncentrowałam się na marce, ale paletkę dla was sfotografowałam w świetle zwykłym, oraz na drugim zdjęciu z fleszem:


Pani Wioletta wykonała dwa makijaże, ale ja sfotografowałam tylko jeden, pierwszy. Makijaż wykonała pani Wioletta Uzarowicz, naklejkę dekoracyjną zaaplikowała pani Agata Rucińska, rzęsy zostały wykonane przez jedną ze stylistek Secret Lashes w Akademii Silog:
To zdjęcie wykonane z fleszem:

W dniu pokazu można było też kupić książkę Wioletty Uzarowicz "Sztuka Wizażu" za 99zł oraz poprosić o autograf lub dedykację na pierwszej stronie :)

Książka jest gruba, ciężka, pełna pięknych ilustrowanych makijażowych instrukcji krok po kroku:

Ja tej książki nie kupiłam. Uznałam, że nie nauczę się z podręcznika, warto wybrać się na prawdziwy kurs. Taki tygodniowy kurs u pani Wioletty kosztuje 1300zł. Słyszałam o nim wiele dobrych opinii jeszcze przed pokazem. Po ukończeniu kursu I stopnia otrzymuje się certyfikat. Po szczegóły odsyłam na stronę pani Wioletty Uzarowicz.


Ubiegłoroczny pokaz o podobnej tematyce miał miejsce przy ulicy Wiertniczej 149. W tym roku siedziba Silog była miejscem wydawania certyfikatów  oraz zakupów. Na wszystkie zakupy obowiązywał rabat 10%. Ja nic nie kupiłam. Przyczyna prosta - za długa kolejka :) Bardzo chciałam kupić rzęsy koronkowe i naklejki dekoracyjne w postaci ozdobnych kresek :) Więc na pewno tam wrócę:

Przed rozpoczęciem pokazu na każdą uczestniczkę czekała taka torebeczka od Silog (Certyfikat w tle był do odbioru po pokazie):

A to zawartość torebki. Prawie wszystko z dziedziny fryzjerstwa, choć znalazł się też kupon rabatowy, uprawniający do 100zł zniżki na szkolenie Secret Lashes.

Więcej zdjęć można obejrzeć na stronie  Silog na Facebooku.
Zdjęcia z ubiegłorocznego pokazu można obejrzeć na stornie Silog.

4 komentarze:

  1. a czy mozna te naklejki ozdobne dostac gdzies w internecie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, wystarczy poszukać. np tu kosztują tylko 9,99 PLN http://naildesign.pl/zestaw-naklejanych-kresek-eyeliner-decoration-eld02-p-8081.html?language=pl

      Usuń
  2. Makijaż permanentny o duża oszczędność czasu. Jak uzbieram kaskę to też sobie zrobię :) Ale fajne masz wzorki na rzęsy, nawet nie wiedziałam, że takie coś jest. Dzięki za ciekawą nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy polecasz jakąś firmę z której masz sprawdzone preparaty jeśli chodzi o semi permanentna maskarę? :)

    OdpowiedzUsuń