wtorek, 9 kwietnia 2013

Zabawa w Mikołaja, co dostałam w prezencie :)

Jakiś czas temu (dawno-dawno temu) jedna z blogerek Anna Sei postanowiła zorganizować zabawę w Mikołaja.W zabawie wzięło udział około 30 beaty blogerek z całego świata. Każda miała wysłać i otrzymać jeden prezent. Przy czym osoby nie mogły dawać prezentów sobie nawzajem. Czyli dawało się prezent jednej dziewczynie, a otrzymywało się prezent od innej. Minimalna kwota prezentu była ustalona na $20. Trzeba było uważnie poczytać bloga wylosowanej osoby, by dobrać prezent :) Ja wylosowałam dziewczynę z Rosji, z niewielkiego miasta prawie na Syberii (moja paczka szła ponad miesiąc). Postarałam się o polskie kosmetyki i słodycze. Wybieranie i pakowanie prezentów sprawiło mi dużo radości :)  Ja natomiast zostałam wylosowana przez dziewczynę z Łotwy. Jej paczka szła do  mnie kilka dni :)

Kiedy listonosz przyniósł paczkę byłam w pracy, więc dostałam tylko piękne awizo. W wolny dzień poszłam na pocztę i jak tylko zobaczyłam kopertę, zaczęłam szeroko się uśmiechać. Całą drogę do domu szłam pieszo około 20 minut i macałam kopertę, wyobrażając, co tam może być :) W domu odłożyłam kopertę i nie otwierałam jeszcze parę godzin :) chodziłam dookoła i patrzyłam na nią, jak kot na złotą rybkę w akwarium :) I w końcu otworzyłam:

W środku była kartka z napisanymi ręcznie życzeniami. To jest niesamowite - otrzymać tak ciepłe życzenia od nieznajomej osoby. Dziewczyna zaglądała na mojego bloga i zauważyła, że interesują mnie oczy. Dostałam więc rewelacyjną kredkę do oczu. Wiem, że to jest dziwne, ale jest to moja pierwsza czarna kredka do oczu. Nigdy nie miałam czarnej kredki. Były brązowe, grafitowe, fioletowe, granatowe i zielone. A klasycznej czarnej nie mogłam znaleźć takiej, by mi się spodobała. Oczywiście, natychmiast spróbowałam podkreślić nią oczy. Zdjęcie zrobiłam w czapce, bo miałam brudne włosy, a koniecznie chciałam od razu zrobić zdjęcia :)

Dostałam również pierwszy w moim życiu cień sypany. Nie jestem ekspertką od cieni, dlatego nie potrafię opisać jego kolor. Ale jest on przepiękny:

Domyśliłam się w jaki sposób nabiera się sypki cień na pędzel huraaa! :) i dlatego, dumna jak paw, zrobiłam zdjęcie, jak zdejmuję naklejkę zabezpieczającą:

Dostałam też bardzo pachnące mydełko upiększające z łotewskiej manufaktury. Mydełko pachniało na całą łazienkę przez miesiąc, póki się nie skończyło :)

Były jeszcze pyszne czekoladki, tylko zostały zjedzone zanim zrobiłam z nimi zdjęcie :))
Następnym razem  koniecznie wezmę udział i znów będę Mikołajem!

2 komentarze:

  1. świetny pomysł :) na pewno miałaś frajdę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaak :) bardzo mi się spodobało wybierać i pakować prezent. otrzymać prezent od nieznanej osoby też jest niezwykłym przeżyciem :)

      Usuń