piątek, 19 kwietnia 2013

Skręt L i aplikacja 1:1

Profil L pierwszy raz obejrzałam na jednym z pokazów Secret Lashes. Przyznam się, że mnie zaintrygował. Natomiast pierwsze moje rzęsy tupu L mogłam podziwiać dzięki Kasi, (przy okazji polecam zajrzeć na jej bloga o rzęsach ). 
 

Kasia wiedziała o tym, że skręt L mnie zaciekawił i przyniosła paletkę takich rzęs, żeby ze mną się podzielić. Były to rzęsy L z firmy Looksus Lashes o grubości 0,15mm i długości 12mm. Wzięłam dużo :) bo aż połowę paletki. Jednak nie należę do zwolenniczek wykonywania aplikacji jedną długością, potrzebowałam jeszcze innych rozmiarów. 

Jeżeli pamiętacie, to w lutym na targach kosmetycznych w Warszawie kupiłam rzęsy o profilu L na stoisku Secret Lashes, bo nie znalazłam stoiska Looksus Lashes i nie wiem, gdzie ja miałam oczy :)

Czyli przed aplikacją miałam trzy rozmiary rzęs o profilu L i grubości 0,15mm: 9mm, 10mm, 12mm. Tylko że skręty się różnią. Looksus Lashes ma większy stopień podkręcenia:

Tak się prezentują te profile na oczkach:

Oczywiście, koniuszki naturalnych rzęs klientki będą widoczne, szczególnie rzęs prostych i rosnących w dół:

Natomiast jest to zauważalne tylko z bliska. Całość prezentuje się wyśmienicie. Profil L z Secret Lashes przyjemniej się klei, natomiast profil L z Looksus Lashes jest bardziej efektowny, co zresztą widać na zdjęciach . Gdybym miała wybierać, które z tych profili założyć klientce, wybrałabym bardziej wywinięty L z Looksus Lashes.
 

2 komentarze:

  1. Alunia, nie trafiłam już więcej w Looksus Lashes na profil L (nawet na targach). Tamtą paletkę wypatrzyłam w ich sklepie internetowym i była wtedy jedna jedyna. O ile te rzęsy same w sobie nie wyglądają na fajnie, tak na oku podobają mi się:)Coś innego:) Ja swoich jeszcze nie miałam okazji wypróbować...:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na otwartych oczach właśnie te L, co dostałam od ciebie, wyglądają bosko, klientka w nich się zakochała z pierwszego wejrzenia :)

      Usuń