wtorek, 2 października 2012

Płatki do przedłużania rzęs Silcopad.


Dzisiaj opiszę, jak się sprawdziły w zabiegu przedłużania rzęs płatki Silcopad. 
Pierwszy raz usłyszałam o tych płatkach od koleżanki, która zajmuje się wizażem. Powiedziała, że są płatki do przedłużania rzęs wielokrotnego użytku.
Na początku podeszłam do nich bardzo nieufnie, gdyż jestem przyzwyczajona do jednorazowych materiałów. Nie wyobrażam, jak można używać dla różnych klientek tej samej pary płatków, albo szczoteczki do rzęs. Jednak później zrozumiałam, że produkt wielokrotnego użytku nie musi być używany dla wielu osób. Może być przeznaczony tylko i wyłącznie dla jednej klientki. 
A więc zamówiłam na próbę 2 pary płatków Silcopad dla przedłużania rzęs.
(Są jeszcze 2 rodzaje płatków - do makijażu oraz termo-aktywnej regeneracji skóry pod oczami).

Cena za 1 parę płatków waha się w granicach 50-100zł. Można je kupić w hurtowniach kosmetycznych i sklepach z materiałami do przedłużania rzęs.

Jedno opakowanie zawiera 2 płatki, wyprofilowane dla lewego i prawego oka.  Dolna strona płatka jest gładka i lśniąca, to ona będzie przylegała do policzka.

Żeby nie pomylić strony, na górnej (matowej) stronie płatka umieszczono z boku wypukłego motylka.

Płatki mają około 1mm grubości. Co mnie bardzo ucieszyło, uwielbiam cienkie płatki do separowania dolnych rzęs.

Zdarza mi się osączyć nadmiar kleju z rzęsy o płatek. Dlatego musiałam wykonać kilka ruchów przed zabiegiem - obkleiłam górną stronę płatków plastrem medycznym (taśmą papierową).

Niestety, płatki bardzo źle się trzymały, cały czas "podskakiwały". Musiałam unieruchomić wewnętrzne kąciki przy pomocy taśmy perforowanej. Bardzo bym chciała, by płatki idealnie przylegały do skóry, nie prostowały się, właśnie w ten sposób:

Niestety,  nie wystarczy tylko przycisnąć płatka do skóry, jak napisano w instrukcji. Płatki bardzo źle się trzymają:

W końcu musiałam posmarować skórę pod oczami kremem. Dopiero wtedy płatki zrobiły się bardziej posłuszne, jednak nadal musiałam unieruchamiać wewnętrzne kąciki przy pomocy taśmy.

Po zabiegu płatek wyglądał następująco:

Taśma papierowa wspaniale zabezpieczyła płatek. Nie było też problemów z jej usunięciem:

Postanowiłam zrobić test.Celowo umieściłam na płatku niewielką kropelkę kleju:
Po wyschnięciu klej udało się odskrobać z niewielkim zniekształceniem powierzchni płatka w tym miejscu. Stąd radzę oklejać płatek taśmą medyczną.

Po zabiegu płatek umyłam z mydłem, jak napisano w instrukcji "delikatnie". Jednak chciałabym zaznaczyć, że to nie wystarcza. Po osuszeniu płatka zauważyłam tłuste niedomyte ślady w miejscu przy samej krawędzi, gdzie płatek separował dolne rzęsy. Ciężko jest porządnie umyć płatek bez gąbeczki lub miękkiej szmatki, ponieważ mydło sprawia, że płatek zaczyna się ślizgać w rękach. Ja do mycia dodatkowo użyłam miękkiej gąbki. Po umyciu i osuszeniu płatków umieściłam je z powrotem na swoje miejsca w opakowaniu. Opakowanie podpisałam imieniem i nazwiskiem klientki. Jak już wspominałam, nie wyobrażam używania tych samych płatków dla wielu osób. Żeby nie zdradzać danych klientek, wstawię zdjęcie z moim podpisem na tylnej stronie opakowania :)

Podsumowując, przed napisaniem tego posta użyłam 2 pary płatków dla 2 różnych klientek. W pierwszym przypadku bardzo, ależ to bardzo się namęczyłam, ponieważ nie wiedziałam, czego oczekiwać od tych płatków. Za drugim razem poszło łatwiej i zrobiłam dla bloga sporo zdjęć.

Plusy płatków:
  • są cienkie jak większość płatków do przedłużania rzęs;
  • są białe, co pozwala widzieć wszystkie (w tym maluszki i jasne) rzęsy;
  • są hipoalergiczne;
  • nawet niedoświadczona/y stylistka/stylista rzęs nie mają problemów z wpływającym do oka żelem.
Minusy płatków:
  • źle przylegają do skóry, przesuwają się;
  • przed zabiegiem trzeba okleić płatki taśmą papierową;
  • płatki trzeba porządnie myć po każdym zabiegu;
  • są bardzo drogie.
Ja nie jestem zachwycona płatkami Silcopad, ponieważ wymagają one dużo dodatkowych manipulacji. Jednak da się na nich pracować. Jak zauważyliście, dbam o płatki (m.in. dlatego je oklejam taśmą papierową). Chcę, żeby posłużyły mi choćby do 20 użyć, mam nadzieję, że nawet dłużej. Wątpię, że sprawdzi się prognoza producenta "do 100 użyć". Uważam, że cena jest nieproporcjonalnie wysoka w stosunku do jakości produktu. 

A na koniec wstawię parę zdjęć stylizacji, którą przy okazji wykonałam:

W końcu znalazłam śliczne gwiazdki, więc musiałam je przetestować :)
 
Jest to bardzo prosta, a zarazem efektowna stylizacja.
W zależności od kąta, pod jakim pada światło, można wydobyć mniej więcej takie efekty:


Jeżeli już wypróbowaliście płatki Silcopad, piszcie w komentarzach, jak się sprawdziły (albo nie sprawdziły) podczas waszych aplikacji :)

15 komentarzy:

  1. jakim klejem przyklejasz takie gwiazdki? Piękna stylizacja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. te gwiazdki mocowałam na stałe, klej taki sam, jak do całej aplikacji - HS-5. stylizacja bardzo prosta w wykonaniu, polecam wypróbować :)

      Usuń
    2. Te rzęski z gwiazdkami przygotowałaś sobie wcześniej czy w trakcie mocowałaś już do gotowej stylizacji? Pytam z ciekawości, bo sama próbowałam mocować cyrkonie do rzęs wcześniej przed zabiegiem i póki co strasznie nierówno mi to wychodzi ;P

      Usuń
    3. mocowałam już do gotowej stylizacji. gwiazdki są leciutkie i płaskie, nie było z nimi żadnych problemów. cyrkonie na gotową stylizację łatwiej się mocuje pęsetą zakrzywioną, układają się wtedy równo (oczywiście, zawsze są wyjątki :) )

      Usuń
  2. Ja dostałam te płatki do testów, po pierwszej aplikacji byłam zachwycona, ale z każdym nastepnym razem rzeczywiście coraz gorzej przylegają i teraz własnie nakładam pod nie krem :)

    Ja ani razu nie oklejałam ich taśmą i teraz już po kilkunastu użyciach nie wyglądają zbyt pięknie po tych pozostałościach kleju - niebawem zrecenzuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matleena, pod płatki lepiej nakładać nie krem, a żel pod oczy. krem jest tłusty i płatki gorzej przylegają. żel sprawia, że się nie przesuwają. jeżeli nie oklejałaś taśmą, mogą być umazgrane klejem, który z łatwością zmyjesz acetonem :) aceton nie niszczy powierzchni płatka :) ja coraz bardziej zakochuje się w tych płatkach, czekam na twoją recenzję :)

      Usuń
    2. Wiem, że klej sie usuwa, robie to po kazdej aplikacji:) a recenzja jest już u mnie od kilku dni

      Usuń
    3. Świetnie, pędzę na twojego bloga :)

      Usuń
  3. również posiadam płatki silcopad, tyle że te przezroczyste,używam non stop i dzielnie trzymają się skóry. Może są skuteczniejsze? jakkolwiek, silcopad(y) siłą rzeczy są stosunkowo grube, nie każdej kobietce to odpowiada. Nigdy nie używałam standardowych przyklejanych cienkich płatków, jedynie ewentualnie taśmy medyczne - podpowiesz, której firmy są warte uwagi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to właśnie silcopady są dobre :) kupiłam ostatnio 7 par i będę jeszcze w nie inwestować :) polecam :)

      Usuń
  4. Witam pani Alu!
    O klejach ,płatkach i technikach już Pani pisała. Może tym razem co nieco o pencetach ?
    Problemem dla wielu stylistek jest np.wycofanie z produkcji pencet ,na których pracowały przez dłuższy czas,tak jak to obecnie firma Jonostick zbankrutowała ,a Vetus to już nie to samo :(
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze, dziękuję za zainteresowanie, będzie post, pęset mam sporo, postaram się szybciutko zrobić przegląd :)

      Usuń
  5. bardzo się cieszę ,że Pani przygotuje ten temat.Pomocny dla wielu stylistek
    M.

    OdpowiedzUsuń
  6. a mi te platki uczulily jedna z klientek ;) okazalo sieze jest uczulona na silikon

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mysiaczqu, a jak się objawiła alergia? jest to wyjątkowo rzadki przypadki.

      Usuń